"Rajd Mazurski 2014"
19.-22.06.2014r.
W dniach 19.06.2014- 22.06.2014 r. odbył się rajd dokoła mazurskich jezior. W środę 18 czerwca o godz. 16.00 koło garażu Emila zebrała się pierwsza grupa uczestników, którzy po zapakowaniu bagaży i umocowaniu rowerów, ruszyli w kierunku Pisza, do miejscowości Karwik. Druga grupa wystartowała z Siedlec o godzinie dwudziestej. Po przybyciu na miejsce zdecydowaliśmy, że wszyscy razem nocujemy na działce sympatycznego p. Janusza. Część osób w leśnym domku, a część, tak jak było ustalone, pod namiotami. Była to dobra decyzja, gdyż pogoda, szczególnie wieczory, były bardzo chłodne. Dzięki uprzejmości właściciela, mogliśmy korzystać z zadaszonego, olbrzymiego grilla, który był miejscem naszych wieczornych spotkań. Pierwszy pobyt w Karwiku uczciliśmy nocną wyprawą na tzw. „Główkę”. Był to spacer ścieżynką, wśród zarośli do miejsca, gdzie jezioro Seksty łączy się z kanałem Jeglińskim . Widok zlewającego się z niebem jeziora, palone przez wędkarzy ogniska czyniły to miejsce bajkowym.
Następnego dnia, w czwartek, po obejrzeniu prognozy pogody zdecydowaliśmy, że zmieniamy plany i ruszamy dookoła jeziora ŚNIARDWY. Była to trasa z Karwika – puszczańskimi szlakami do Wejsun, następnie Wierzba, gdzie promem przeprawiliśmy się przez jezioro Bełdany, dalej Mikołajki i Łuknajno. Tu zatrzymaliśmy się w restauracji na smażoną rybkę. Nasze doktorkowe koszulki zmyliły trochę innych turystów, którzy wzięli nas za lekarzy, co dla nas stało się powodem do licznych żartów. Po miłym odpoczynku ruszyliśmy przez dzikie tereny (niedawno odbył się tu RAJD POLSKI) do Chmielewa, następnie do Okartowa. Na tutejszej plaży podziwialiśmy popisy miłośnika kitesurfingu. W przydrożnej wędzarni zaopatrzyliśmy się także w wędzone sielawy, następnie ruszyliśmy do miejscowości Nowe Guty, Kwik, potem Zdory i do Karwika. Wyszło nam około 85 km.
Następny dzień, piątek to objazd jeziora ROŚ. Trochę grzebaliśmy się z wyruszeniem na trasę, gdyż pogoda była bardzo niepewna. Silne podmuchy wiatru i nadciągające chmury nie wróżyły nic dobrego. Nie odstraszyło to jednak kolarzy od pokonania trasy Karwik –Szczechy Wielkie – Zdory - półwysep Szeroki Ostrów (który jak opowiadał komandor w czasach za panowania Gierka chcieli kupić Niemcy) następnie Szczechy Małe - Rostki –Pilchy. Ponieważ słońce mocno zaczęło przygrzewać postanowiliśmy zrobić popas na pomoście. Następnie przez nieczynny tego dnia poligon ( i całe szczęście), udaliśmy się do Rudy, Pisza i wróciliśmy do Karwika. W sumie, zamiast zaplanowanych na ten dzień 65 km wyszło troszkę więcej.
Sobotni poranek był także deszczowy i zimny. Silny wiatr z czasem przegnał chmury i nawet zaczęło wyglądać słońce. Była to trasa młodzieńczych wspomnień komandora Emila, wiodąca przez stare mazurskie kurorty nad jeziorem NIDZKIM. Najpierw jadąc puszczańskimi duktami minęliśmy Snopki – Wąglik – Jabłoń i dotarliśmy do miejscowości Wiartel. Tu koniecznie należało się zatrzymać by wysłuchać wspomnień sprzed kilkudziesięciu lat oraz obejrzeć stojący obecnie niszczejący, zamknięty, olbrzymi hotel. Dalsza droga wiodła przez Przyrośl, Karwicę do Krzyży. Wszystkie te miejscowości były pełne turystów. W Krzyżach zjedliśmy rybkę i dalej ruszyliśmy do Leśniczówki Pranie – muzeum poety Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Niestety było już zamknięte. Ponieważ pogoda mocno się pogorszyła i zrobiło się późno skierowaliśmy się do Rucianego i dalej przez puszczę do Karwika. Znowu liczniki pokazały nam ponad 70 km.
Niedziela upłynęła nam na porządkowaniu miejsca biwakowania, pakowaniu bagaży i rowerów. Pożegnaliśmy pana Janusza i ruszyliśmy do Siedlec. Można powiedzieć, że mimo nieprzychylnej pogody, wyjazd na Mazury okazał się „strzałem w dziesiątkę”. Piękne widoki jezior, stare, dorodne świerki Puszczy Piskiej, spokój i atmosfera tamtego terenu wynagrodziły wszelkie niedogodności, tak, że nawet pokonywanie codziennych siedemdziesięciu kilku kilometrów nie sprawiało nam żadnych kłopotów. Podczas rajdu zrobiliśmy 255 kilosów!
Do zobaczenia na rowerowych trasach !