„Dzień ze Stefanem Omżerskim"
- 18.08.2024 r.
Dzień ze Stefanem Omżerskim 18 sierpnia upłynął w naszym Klubie na podróży śladami Stefana Żeromskiego – pisarza, którego na co dzień kojarzymy głównie ze szkolnych lektur, a który blisko 8 miesięcy spędził w odległości zaledwie ok. 40 km od Siedlec, w Łysowie i jego najbliższej okolicy. Korzystając z faktu, iż w tym roku wypada 135. rocznica jego pierwszego przyjazdu na nasze sąsiedzkie Podlasie, niedzielę spędziliśmy w 13-osobowym składzie na odkrywaniu miejsc, w których bywał w naszym regionie, zaczynając od Siedlec, przez które w okresie od 2 grudnia 1889 do 17 sierpnia 1890 r. podróżował co najmniej kilkukrotnie. Nie mogliśmy więc rozpocząć wycieczki w innym miejscu jak przy ławeczce Stefana Żeromskiego, znajdującej się przy Miejskiej Bibliotece Publicznej. Tutaj, po wprowadzeniu w tematykę dnia przez komandorkę wycieczki i jednocześnie przewodniczkę, Natalię Zyśk, wykonaliśmy tradycyjne, pamiątkowe zdjęcie, w powiększonym o Stefana składzie osobowym. Następnie, tak jak niegdyś Stefan Żeromski, udaliśmy się do Mordów, przekraczając tuż przed nimi rzekę Liwiec, będącą historyczną granicą Podlasia, a potem prosto do Niemojek, gdzie rozpoczyna się oficjalny, otwarty w listopadzie 2021 r. Szlak Stefana Żeromskiego, składający się z 9 przystanków. Zarówno cały szlak, jak i nasza podróż, oparte zostały nie tylko o życiorys Żeromskiego, ale także o jego własne zapisy, pochodzące z jego Dzienników, które prowadził w latach 1882-1892 r. W pierwszym punkcie trasy przywitała nas p. Maria Krawczyk, z grupy nieformalnej "Szalone Niemojki", pomysłodawczyni i współautorka Szlaku Stefana Żeromskiego. Opowiedziała nam kilka ciekawostek nie tylko o samym Stefanie Żeromskim, ale także o lokalnej ziemi – czerwonej, gliniastej i miejscami bardzo piaszczystej, regionalnym ubiorze oraz planach powiększenia szlaku w przyszłości o kolejne miejsca. W punkcie drugim, także w Niemojkach, odwiedziliśmy Izbę Pamięci Narodowej w Szkole Podstawowej w Niemojkach, w której bardzo gościnnie przyjęła nas Pani Dyrektor Małgorzata Hawryluk oraz wieloletnia nauczycielka historii i opiekunka Izby, p. Hanna Gochnio. Oprócz wyjątkowych eksponatów (jest ich ponad 2000!) znajdujących się w Izbie, związanych z regionalną historią i prezentu, jaki otrzymaliśmy w postaci publikacji o zbiorach, zgromadzonych przez Szkołę od okolicznych mieszkańców, czekał na nas także poczęstunek przygotowany przez Panie z „Szalonych Niemojek”. Wytrawne racuszki z serkiem, rozpływająca się w ustach szarlotka i domowy kompot! Była to prawdziwe zaskoczenie dla nas, które sprawiło, że poczuliśmy się ugoszczeni jak w najlepszym domu! Dziękujemy Szkole i „Szalonym Niemojkom” za tę niespodziankę! Z uzupełnionym zapasem kalorii udaliśmy się jeszcze pod kościół oraz na cmentarz w Niemojkach i w kolejne miejsce wycieczki, do Patkowa Pruskiego, gdzie do dziś można zobaczyć jeszcze ruiny dworu, w którym, u ówczesnej rodziny Kopciów, gościł niejednokrotnie Stefan Żeromski. Obecny właściciel terenu, Pan Profesor Wojciech Wawrzyński, nie tylko zdecydował się ocalić pozostałości dworu (murowany komin i piwnice), budując nad nimi solidne zadaszenie, ale w znacznej mierze je odbudował i wzmocnił. Pielęgnuje też pamięć o majątku Patków Prusy i obecności Stefana Żeromskiego w tym miejscu. Dziękujemy za gościnę podczas naszej wyprawy, a córce Pana Profesora i jej mężowi, za bardzo miłe przyjęcie i możliwość degustacji owoców derenia, datowanego jeszcze na czasy świetności dworu i otaczającego go ogrodu. Pozdrawiamy! Następnym przystankiem był Patków Ruski, w którym znajdował się kolejny dwór, który gościł Stefana Żeromskiego. Dziś ten budynek oraz otaczający go ogród jest już tylko wspomnieniem, ale był szczególny dla bohatera naszego dnia, ponieważ mieszkała w nim Natalia Faytt, do której Żeromski żywił mocne uczucia, a które wg jego Dzienników znajdowały wyraz w potajemnych spotkaniach tych dwojga przy „furteczce” prowadzącej od strony łąk i lasu do patkowskiego ogrodu. Spotkania zakochanych miały miejsce także w pobliskim lesie, zwanym Rogaczem, znajdującym się między Patkowem a Łysowem, którego q związku z tym po prostu nie mogliśmy pominąć. Ten las stał się dla Żeromskiego synonimem szczęścia i nadziei, co potwierdzałoby poświęcenie mu przez pisarza pewnie blisko 60% miejsca w swoich Dziennikach z tego okresu. W tym lesie znajduje się także jedna z „najpiaszczystszych” dróg podlaskich, jakie nasze rowery miały okazje „widzieć”, a którą Żeromski nazywa swoją „kochaną drogą”, drugą zaraz po tej, jaką w dzieciństwie chodził z rodzicami w rodzinnych stronach. „Ilem ja tu , chodząc po niej, smutków i nieskończonych radości przeżył (…)” – zapisał w swoim Dzienniku – „(…) taka miła, taka znajoma, taka kochana (…)” Piaszczysta moja droga!” A zatem skoro to była tak ważna dla Stefana droga, to tego dnia, mimo trudów upalnej temperatury, ilości napotkanego na niej piachu oraz pochylenia terenu, które tenże piach pokrywa, ta droga stałą się i naszą drogą! Nie wiem czy również „kochaną” jak dla Stefana, ale na pewno niezapomnianą”! Po leśno-piaszczystych trudach i odwiedzeniu po drodze jeszcze drewnianej, zabytkowej kapliczki unickiej z Jezusem Frasobliwym, zostało nam już tylko odwiedzenie ruin dworu w Łysowie, gdzie mieszkał w czasie pobytu Stefan Żeromski. Był nauczycielem syna właścicielki, Anieli z Dobrzyńskich Rzążewskiej, Adasia i miał we dworze własny pokój. Niestety po dworze nie ma już prawie śladu, jest tylko miejsce po nim, znajdujące się na wysokim tarasie, jaki opisuje Żeromski oraz jeden, wspaniały, rozłożysty świerk, który razem z „bliźniaczym” świerkiem, który rósł jeszcze za „czasów Stefana”, był przez niego opisywany w Dziennikach kilkukrotnie. Z Łysowa pomknęliśmy jeszcze przez Dąbrowę (dwór Dobrzyńskich z mieszczącym się w nim Muzeum Ziemiaństwa oraz popiersie młodego Stefana w przypałacowym parku nad stawem) do Korczewa, do restauracji Kuźnia Pałacowa na uczciwie zasłużony obiad. Na licznikach mieliśmy już blisko 70 km. Posileni blacharzami, pierogami, kotletami oraz innymi makaronami i zaopatrzeni w korczewskim sklepie, ruszyliśmy w podróż powrotną do Siedlec. Ostatni odcinek trasy tuż przed Golicami nie chciał z nami współpracować, podkręcając zbyt mocno przedburzową klimatyzację, ale nie daliśmy się silnym podmuchom wiatru i bez marudzenia dotarliśmy do Siedlec ok. godz. 19:00, unikając pierwszych kropli wieczornego deszczu. Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólnie spędzony dzień, kawał wykręconych kilometrów (przekroczyliśmy „setkę”!) oraz ciekawość tematu. W przyszłym roku wypada 100. rocznica śmierci Stefana Żeromskiego i rok 2025 jest ogłoszony Rokiem Stefana Żeromskiego, zatem może powtórzymy przetarte przez nas szlaki także z sympatykami naszego klubu? Dziękuję też wszystkim osobom, wymienionym już wcześniej, które nie uczestniczyły w wyciecze rowerowo, ale które przyczyniły się do jej uświetnienia i stworzenia fantastycznej atmosfery tego dnia! Zgodnie, cała grupą, podziwiamy Waszą pasję dla pamięci o historii regionu i osoby Stefana Żeromskiego. Komandorka wycieczki: Natalia Zyśk