„Nocne grodzisko Dzięcioły"
- 24.08.2024 r.
W czwartą sobotę sierpnia o zachodzie słońca, tzn. o godz. 19.36, wystartowała nocna wycieczka dla członków Siedleckiego Klubu Turystyki Rowerowej „Doktorek”. W ten sposób, kończący się dzień pożegnało siedmioro doktorków. Było już dość ciemno, kiedy dotarliśmy na pierwszy zaplanowany postój, żeby zrobić zdjęcie pod „kuralem” w Wólce Leśnej. Jednak jeszcze w pierwszej połowie trasy, przywitaliśmy wschodzący księżyc, który choć już bardzo bliski ostatniej kwadry, w dalszej części eskapady raczył nam oświetlać nocny krajobraz. Do grodziska pod miejscowością Dzięcioły, dojazd w świetle lamp rowerowych do najłatwiejszych nie należy, ze względu na bujne trawy i inne zarośla oraz nierówności polnej drogi, jednak udało się dotrzeć na jego teren bez strat w ludziach, choć można było zobaczyć przez chwilę rower jakby wznoszący się ponad swoją właścicielkę. Po wczesnośredniowiecznych założeniach obronnych (prawdopodobnie od XII w.) nad rzeką Toczną, zachowały się dobrze widoczne trzy pierścienie wałów, które w niektórych miejscach osiągają wysokość około 4-5 metrów. W centrum grodziska jest też ławeczka, na której można spocząć, lecz nie mieści ona aż siedmiu osób na raz, niestety. Po wydostaniu się z zalesionego podmokłego terenu, pomknęliśmy na chwilę nad zalew w Łosicach i dalej w drogę powrotną przez Olszankę. Tempo było dość sprawne, więc zdecydowaliśmy się jeszcze na wariant premium, czyli odwiedzenie miejsca, które mieszkańcy miejscowości Krzymosze nazywają „Grodzisk”. Jak łatwo się domyślić, tu też było kiedyś grodzisko, tym razem kopcowe, powstałe (prawdopodobnie w XIII-XIV w.) na wzniesieniu o wysokości 6 metrów. Po półtorakilometrowym rajdzie polną drogą wzdłuż Liwca i pokonaniu mostka, przez teren grodziska przejechaliśmy tylko drogą przy jego skraju, ponieważ całe wzniesienie jest tak gęsto porośnięte, że trudno wcisnąć się głębiej. Cała ekipa dotarła do Siedlec niedługo po godz. 4-ej przed południem, kiedy niebo już z lekka różowiało na wschodzie, zapowiadając budzącą się niedzielę. Dziękuję wszystkim uczestnikom wycieczki za świetną atmosferę przez i współudział w tej nieco szalonej stukilometrowej przygodzie. Komandor wycieczki Radosław Wysocki