baner górny         

Ziołowy Zakątek"

- 09.06.2024 r. 

9 czerwca wybraliśmy się 11 osobową drużyną doktorków do unikatowego miejsca położonego na Podlasiu w Korycinach, czyli „Ziołowego Zakątka”, aby wytchnąć trochę w pięknym otoczeniu po trudach pracowitego tygodnia. Pogoda sprzyjała naszej podróży. Kolej Mazowiecka również była dla nas łaskawa. Udało się wszystkim rowerzystom wyruszyć w podróż do wymarzonego celu wraz ze swoimi rowerami. Po godzince spędzonej w wagonie, ok godz.7.30 wyruszyliśmy na trasę rowerową wiodącą przez Siemiatycze, Czartajew, Kłopoty „Przeróżne ;)” , Makarki, Grodzisk, Kozłowo, Siemiony, Koryciny. Na początku zrobiliśmy kilka rzutów okiem i aparatem na zalew siemiatycki, a następnie już tylko droga między lasami, łąkami i wsiami. Na Podlasiu, jak to na Podlasiu, nic się nie działo. Była tam tylko cisza, spokój, niewielki ruch samochodowy, drewniane domki, prawie żadnych sklepów, przyroda, czyste powietrze, stawy. I tego chcieliśmy i na to liczyliśmy. Mogliśmy się delektować zapachami i kolorami prawie wakacyjnymi, co nas wprawiało w wyśmienite nastroje. Przydatny na trasie był czasem Prezes Radosław, który upewniał mnie i wszystkich uczestników, (szczególnie miało to miejsce na rozstajach dróg), że na pewno jedziemy w dobrym kierunku ;) Z utęsknieniem czekaliśmy na przewidziany 5 km element drogi z nawierzchnią w postaci tzw. kocich łbów, a tu niestety prezes podpowiedział lepszą, nowocześniejszą trasę o nawierzchni gładkiej i cóż, nici pozostały z naszych pragnień. W Korycinach odwiedziliśmy najpierw kangura z jajeczkami, po czym udaliśmy się do serca naszej wyprawy: Ziołowego Zakątka. Tutaj odstawiliśmy nasze „rumaki” i już spokojnie przechadzaliśmy się po Ogrodzie Botanicznym z jego licznymi ziołami, kwiatami, krzewami i innymi pachnącymi i kwitnącymi lub dopiero wschodzącymi roślinkami. Napotykaliśmy niespotykane miejsca noclegowe, np. w drzewie, w leśniczówce lub chatce. Podziwialiśmy kamienne rzeźby i drewnianą architekturę. Przechadzaliśmy się po drewnianych kładeczkach i licznych tajemniczych zakamarkach. Na koniec pobytu w tym pięknym miejscu nie mogło zabraknąć nas na obiadku w miejscowej karczmie, gdzie dochodziła muzyka ludowej kapeli, grającej nieopodal za płotem. Na deserek wskoczyliśmy już do siemiatyckiej lodziarni, po pokonaniu prawie całej powrotnej drogi liczącej około 40 km. Tutaj uściski , rozstanie z szefostwem i pociąg. Wycieczka nam się chyba udała. W tym dniu wykręciliśmy około 90 km. Komandor: Magdalena Ostas

ziołowyzakątek1

ziołowyzakątek2

ziołowyzakątek3

ziołowyzakątek4

 przycisk a

Dodatkowe informacje

 

Jesteś gościem